DEFINICJA NIERDZEWNEJ
Kobieta w wieku, o którym mówi się dojrzały, post-balzakowski, a potem to już tylko prehistoryczny (mniej eleganckich określeń nie będę tu przytaczać, wszystkie je znamy), i która według szerokich mas społeczeństwa, własnych dzieci, mężczyzn i pracodawców nadaje się już tylko na społeczno-zawodowo-erotyczny złom, a która tego rodzaju klasyfikacjom skutecznie się opiera i w nosie ma to, co na temat jej wieku i jej samej myślą inni. To kobieta, która zna swoją wartość, a z dojrzałości uczyniła swoją osobistą Gwiazdkę Michelin, którą zresztą sama sobie przyznała. Jest pełna energii i wiary we własne możliwości, ma swoje zainteresowania i pasje, a dbając o innych nie zaniedbuje siebie i własnych potrzeb. To kobieta, która stara się jak najdłużej zatrzymać młodość ducha i ciała (bynajmniej nie za pomocą skalpela), jest ciekawa świata i ludzi i nie boi się pomalować ust czerwoną szminką!
DEKALOG NIERDZEWNEJ
1. Akceptuje swój wiek i jest z niego dumna; za nią wiele, przed nią jeszcze więcej!
2. NIGDY, PRZENIGDY nie mówi, że jest za stara lub, że jest już za późno. Na cokolwiek.
3. Często się uśmiecha. Uśmiech nie boli i nie jest karą za to, że jeszcze żyje. Nie narzeka i nie gdera (zbyt często). Stara się być pozytywna i otwarta.
4. Dba o swoje zdrowie, dobrze się odżywia, a RUCH nie kojarzy jej się tylko z kioskiem z gazetami. „Cały dzień w biegu” też się nie liczy.
5. Jest autentyczna w swoim zachowaniu, nie udaje kogoś innego, ma odwagę pokazywać swoją prawdziwą twarz. I to bez photoshopa.
6. Wie, że są na świecie ubrania w innym kolorze niż czarny, szary lub szarszy.
7. Bierze sprawy w swoje ręce, jeśli pragnie zmian i osiągnięcia swoich celów.
8. Rozwija swoje zainteresowania, pasje, hobby. Interesuje ją coś więcej niż dramat Teresy z 568 odcinka znanego serialu.
9. Nie barykaduje się w twierdzy własnych przekonań, przyzwyczajeń i nawyków. Regularnie wietrzy, jeśli robi się duszno.
10. Umie zachować równowagę w życiu codziennym, kiedy trzeba to pracuje, kiedy potrzebuje – odpoczywa, a kiedy ma ochotę – tańczy!
75 komentarzy
Piękne: „dzień w biegu, który się nie liczy”; wietrzenie głowy i duszy; kolory: czarny, szary i szarszy. Zakładam dziś samą czerwień!
Piękne: „dzień w biegu, który się nie liczy”; wietrzenie głowy i duszy; kolory: czarny, szary i szarszy. Zakładam dziś samą czerwień!
Najlepsze jest to, że te zestaw przydałby się też, młodziakom.
Najlepsze jest to, że te zestaw przydałby się też, młodziakom.
Niczego sobie 🙂
Niczego sobie 🙂
Podpisuję się pod każdym punktem Dekalogu.
Super! Cieszy mnie każdy głos poparcia!
Podpisuję się pod każdym punktem Dekalogu.
Super! Cieszy mnie każdy głos poparcia!
ja tu widzę punkty dla kobiet bez względu na wiek. I wszystkie mnie nastrajają pozytywnie i kolorowo, bo życie to kolor! Uściski dla wszystkich fajnych babek!
Dziękuję w imieniu wszystkich fajnych babek! Dekalog rzeczywiście może dotyczyć kobiet w różnym wieku, niemniej dwa pierwsze punkty adresowane są szczególnie do 50+ – AKCEPTOWAĆ SWÓJ WIEK I NIGDY PRZENIGDY nie mówić, że jest się na coś za starym lub, że już za późno. ZABRONIONE. Z ubraniami też nie jest tak łatwo, zachowawczość w narodzie 50+ jest duża, byle się nie wyróżniać, byle nie zaszaleć z kolorami lub fasonami, bo nie wypada… ech! A mnie się marzą kolorowe kobiety, i w sensie rzeczywistym i w przenośni…
pry dwójce czasami myśli wskakują na niewłaściwe tory, ale ważne by nie zaczęły po nich jeździć z upodobaniem. I mnie się marzy podobnie więc ubarwiajmy ten świat i pokazujmy, że się da!
Tak jest!
ja tu widzę punkty dla kobiet bez względu na wiek. I wszystkie mnie nastrajają pozytywnie i kolorowo, bo życie to kolor! Uściski dla wszystkich fajnych babek!
Dziękuję w imieniu wszystkich fajnych babek! Dekalog rzeczywiście może dotyczyć kobiet w różnym wieku, niemniej dwa pierwsze punkty adresowane są szczególnie do 50+ – AKCEPTOWAĆ SWÓJ WIEK I NIGDY PRZENIGDY nie mówić, że jest się na coś za starym lub, że już za późno. ZABRONIONE. Z ubraniami też nie jest tak łatwo, zachowawczość w narodzie 50+ jest duża, byle się nie wyróżniać, byle nie zaszaleć z kolorami lub fasonami, bo nie wypada… ech! A mnie się marzą kolorowe kobiety, i w sensie rzeczywistym i w przenośni…
pry dwójce czasami myśli wskakują na niewłaściwe tory, ale ważne by nie zaczęły po nich jeździć z upodobaniem. I mnie się marzy podobnie więc ubarwiajmy ten świat i pokazujmy, że się da!
Tak jest!
Ja jestem w wieku 40+ i jestem już babcią, dumną babcią. Podpisuję się pod dekalogiem! Wiem, że to banał ale nie liczy się ile kto ma lat tylko na ile sie czuje i ja sie trzymam tej zasady! Sciskam wszystkie fajne babki!
Wspaniale! Im więcej fajnych dojrzałych babek zadowolonych z życia i korzystających z jego uroków, tym lepiej ! Bardzo się cieszę 🙂
Ja jestem w wieku 40+ i jestem już babcią, dumną babcią. Podpisuję się pod dekalogiem! Wiem, że to banał ale nie liczy się ile kto ma lat tylko na ile sie czuje i ja sie trzymam tej zasady! Sciskam wszystkie fajne babki!
Wspaniale! Im więcej fajnych dojrzałych babek zadowolonych z życia i korzystających z jego uroków, tym lepiej ! Bardzo się cieszę 🙂
Super! Bardzo dziękuje za ten komentarz! Taki radosny i pełen akceptacji, no bo jak inaczej? Oczywiście, ze najważniejsze to, co nam w duszy gra. I niech gra jak najdłużej !
Pracuję u babeczki, która ma prawie 84 lata. Mieszka sama (mąż zmarł 3 lata temu). W ciągu ostatniego roku złamała kość miednicy, ledwo wyszła z tego – złamała nadgarstek (taki wiek, zwykłe potknięcie może tak się skończyć). Narzekała bardzo, bo „cholera, nie można jeździć samochodem, nie można szydełkować ani szyć”. Nie dawno padło jej auto. W ciągu tygodnia sprzedała (korzystając z internetu) popsute i kupiła dobre, takie samo jak tamto, bo „czym tu do sklepu jeździć i na spotkania z koleżankami?”. Ma konto na fejsie „bo wszystkie koleżanki mają”, Prowadzi bloga, na którym pokazuje swoje dzieła (szycie, szydełkowanie), oczywiście sama robi o wrzuca na kompa zdjęcia. Mówi biegle w 3 językach (2 tutejsze, ale angielksiego nauczyła się po 50tce). Takich ludzi widuję więcej na co dzień (moja babcia i chrzestna matka też m.in. do nich należą) i są oni moimi ideałami. Znam też 30letnie „staruszki”, których nic nie jest w stanie uradować, które żyją nudnym zyciem i na wszystko biadolą.
Sporo takich staruszek (nawet tutaj – słyszałaś o inicjatywie Dancing Międzypokoleniowy? – zajrzyj na FB) – uwielbiam je – są moimi idolkami i mam nadzieję być taka jak one, kiedy osiągnę podobny wiek. Na razie staram się tak żyć, aby ten wiek osiągnąć 🙂 Nasze starsze panie mają zaległości „cywilizacyjne”, ale bardzo dzielnie to nadrabiają – coraz ich więcej na FB i na portalach randkowych! 🙂 I sporo też tych drugich „staruszek”, o których piszesz. Jak widzę taką młodzież, która ma tyle możliwości, a tylko jęczy (trochę jest tu niestety winna kultura selfie i parcie na sukces), to mi się wszystko wywraca. Jak powiedział Benjamin Franklin „Niektórzy umierają w wieku 25 lat, tylko z pochówkiem czekają do 70-tki”… Ale to nie my! Pozdrawiam!
Pracuję u babeczki, która ma prawie 84 lata. Mieszka sama (mąż zmarł 3 lata temu). W ciągu ostatniego roku złamała kość miednicy, ledwo wyszła z tego – złamała nadgarstek (taki wiek, zwykłe potknięcie może tak się skończyć). Narzekała bardzo, bo „cholera, nie można jeździć samochodem, nie można szydełkować ani szyć”. Nie dawno padło jej auto. W ciągu tygodnia sprzedała (korzystając z internetu) popsute i kupiła dobre, takie samo jak tamto, bo „czym tu do sklepu jeździć i na spotkania z koleżankami?”. Ma konto na fejsie „bo wszystkie koleżanki mają”, Prowadzi bloga, na którym pokazuje swoje dzieła (szycie, szydełkowanie), oczywiście sama robi o wrzuca na kompa zdjęcia. Mówi biegle w 3 językach (2 tutejsze, ale angielksiego nauczyła się po 50tce). Takich ludzi widuję więcej na co dzień (moja babcia i chrzestna matka też m.in. do nich należą) i są oni moimi ideałami. Znam też 30letnie „staruszki”, których nic nie jest w stanie uradować, które żyją nudnym zyciem i na wszystko biadolą.
Sporo takich staruszek (nawet tutaj – słyszałaś o inicjatywie Dancing Międzypokoleniowy? – zajrzyj na FB) – uwielbiam je – są moimi idolkami i mam nadzieję być taka jak one, kiedy osiągnę podobny wiek. Na razie staram się tak żyć, aby ten wiek osiągnąć 🙂 Nasze starsze panie mają zaległości „cywilizacyjne”, ale bardzo dzielnie to nadrabiają – coraz ich więcej na FB i na portalach randkowych! 🙂 I sporo też tych drugich „staruszek”, o których piszesz. Jak widzę taką młodzież, która ma tyle możliwości, a tylko jęczy (trochę jest tu niestety winna kultura selfie i parcie na sukces), to mi się wszystko wywraca. Jak powiedział Benjamin Franklin „Niektórzy umierają w wieku 25 lat, tylko z pochówkiem czekają do 70-tki”… Ale to nie my! Pozdrawiam!
Twój dekalog Droga Nierdzewna, jest bombowy ! Chyba sobie go zawieszę w ważnym i widocznym miejscu. Nie to, żebym była tak stetryczała, ale myślę , że pomoże mi trzymać pion, kiedy mi się zdarzy marudzić.
Pozdrawiam serdecznie !
Twój dekalog Droga Nierdzewna, jest bombowy ! Chyba sobie go zawieszę w ważnym i widocznym miejscu. Nie to, żebym była tak stetryczała, ale myślę , że pomoże mi trzymać pion, kiedy mi się zdarzy marudzić.
Pozdrawiam serdecznie !
Proszę się częstować i korzystać ! Serdeczności takoż przesyłam 🙂
Fanstastyczna inicjatywa 🙂 Nie ważny jest wiek 🙂
Fanstastyczna inicjatywa 🙂 Nie ważny jest wiek 🙂
Witam mam na imie Ewa, lat 65
zgadzam sie z kazdym z tych 10 przykazan-sama je od wielu lat stosuje, aczkolwiek mam ” problem” z punktem 4
samoakceptacja – to szalenie wazny problem, bo….wszystko zaczyna sie od glowy-,pozytywne nastawienie do zycia to na poczatek, reszta sama przychodzi ….
Zycze Paniom duuuzo dobrej energii i hej do przodu
Wszystkiego dobrego i pozytywnego!
Dziękuję Ewa i cieszę się, że zgadzasz się z tymi przykazaniami i je stosujesz! Na pewno wychodzi Ci to na dobre. Akceptacja wieku to podstawa, wtedy wszystko idzie lepiej. A my zamiast skupiać się na peselu możemy wykorzystać energię do fajnego życia! Wszystkiego antykorozyjnego!
Witam mam na imie Ewa, lat 65
zgadzam sie z kazdym z tych 10 przykazan-sama je od wielu lat stosuje, aczkolwiek mam ” problem” z punktem 4
samoakceptacja – to szalenie wazny problem, bo….wszystko zaczyna sie od glowy-,pozytywne nastawienie do zycia to na poczatek, reszta sama przychodzi ….
Zycze Paniom duuuzo dobrej energii i hej do przodu
Wszystkiego dobrego i pozytywnego!
Dziękuję Ewa i cieszę się, że zgadzasz się z tymi przykazaniami i je stosujesz! Na pewno wychodzi Ci to na dobre. Akceptacja wieku to podstawa, wtedy wszystko idzie lepiej. A my zamiast skupiać się na peselu możemy wykorzystać energię do fajnego życia! Wszystkiego antykorozyjnego!
Witam . Mam na imię Ala Mam 54 lat zgadzam się z
każdym zdaniem .Akceptacja siebie to ważne,ale ważne nie być samotną dlatego wszystko trzeba robić aby do tego stanu się nie doprowadzić.Fajnie że są takie osoby które potrafią wspierać innych.pozdrowie nia dla wszystkich nie rdzewiejących babek .
Dziękuję Alu! Samotność nie jest fajna i zgadzam się, że warto wychodzić naprzeciw innym ludziom, coś robić, aby tej samotności nie było. Pozdrawiam!
Mam na imię Bożena. Dziękuję za pozytywną energię i słowa, które niosą tyle pozytywnych treści!
Dziękuję! Pozytywny filtr na rzeczywistość pozwala widzieć kolory w życiu, czego Ci Bożeno z całego serca życzę!
Nie ma lepszego przyjaciela każdej kobiety niż brylanty, diamenty i odpowiednie złoto. Wszystkie Twoje przykazania są jak najbardziej prawdziwe, nie warto zapominać o obdarowywaniu się samej (nawet i bez okazji, a co!), bo kto lepiej będzie wiedział czego nam potrzeba? 😉
Dziękuję za ten blog. Jako kobieta dojrzała, szukam miejsca dla siebie w sieci… 😉
Zapraszam!
Mądre i inspirujące zasady. Będę zaglądać na Pani bloga 🙂
dziękuję i zapraszam!
Ile pozytywnej energii, coś wspaniałego. Mam nadzieję, ze i ja w późniejszych latach też taka będę. 🙂 Zaglądam regularnie 🙂 Pozdrawiam
dziękuję! Pozytywna energia to podstawa! Pozdrawiam również 🙂
Podoba mi się Twój Dekalog, jest w nim optymizm i siła
Dziękuję! Optymizm daje siłę, a siła daje optymizm 🙂
Dzień dobry! Trafiłam tu dzisiaj, i będę czytać, choć mam „dopiero” 40 lat 😉 Czuję się na 25, a wyglądam podobno na 30stkę 😉 To może zasługa genów, ale też mojego trybu życia i optymizu, któego się zresztą nauczyłam z wiekiem. Aktualnie się rozwodzę, mam 2 synów, masę problemów, zero oszczędności, złamane serce bo mi nie wypaliła dobrze zapowiadająca się relacja, i pracę, której nienawidzę. Szukam w tej chwili: nowej fajnej pracy (mam pomysły na własny biznes tylko nie wiem jak zacząć i się trochę boję, ale szukam/pytam), mieszkania na wynajem, może faceta ;). Moją największa pasją jest taniec (trenuję tańce latynoamerykańskie), czytanie, pisanie. Przez niektóre znajome, i to takie ledwie po 40stce, uważana jestem za wariatkę jakąś czy niedojrzałą, która szuka szczęścia zamiast zadowolić się nudną, ale stabilną pracą, za naiwną bo wciąż wierzę w miłość, za niepoważną, bo jestem idealistką. Ja tym kobietom współczuję… Będę czytać tego bloga! I polecać! Pozdrawiam!
Hej Aniu!
Przed chwilą też dołączyłam. I mam wrażenie, że jesteśmy podobne. Czytałam Twój opis jak swój. Są tylko trzy różnice: mam córkę i syna, tańczę na rurze, a mój mężczyzna (też z dobrej relacji po rozwodzie) zmarł w zeszłym roku (8 miesięcy temu) i wtedy runął mój świat ponownie.
Jeśli będziesz miała ochotę, odezwij się. Też Ania
Cześć Aniu! Kiedyś przychodzi w życiu kryzys i wszystko leci na łeb na szyję. Ja też swoje przeszłam, to wiem, o czym mówię 🙂 Optymizm i niepoddawanie się bardzo pomagają pokonywać trudności i chwile zwątpienia. Wiara w siebie i w to, co chce się osiągnąć, to podstawa! Gorąco Cię wspieram w Twoich pragnieniach i dążeniach . I życzę Ci ich spełnienia! A inni niech zostaną tam, gdzie są 🙂
Dekalog nierdzewnej jest dla mnie obowiązujący od lat i zarażam nim innych. Jestem 60 plus, ale to nic nie zmienia. Bałam się, kiedy przekraczałam 50-kę. Zaliczyłam dwa raki, parę innych czarnych dziur, ale nigdy się nie poddałam. Wszystko jest w głowie, więc poukładałam sobie na nowo priorytety i walczyłam. Przestałam przejmować się rzeczami na które nie mam wpływu a szukałam tego, co pozytywne, dobre dla mnie. Uczę się być pozytywną egoistką. W ramach terapii spełniłam swoje marzenie i napisałam książkę „Lejdis po 50-ce”. Bardzo mi to pomogło. Wnuczka umieściła ją na blogu, na który wrzuca teraz rozdziały drugiej części. Napisałam ją dla siebie i moich przyjaciółek. Jeśli będziecie miały ochotę, zajrzyjcie. Odnajdziecie tam siebie. /lejdispo50.blogspot.com/ .
Ciągle mi się chce, wciąż mam plany i nie zamierzam się zatrzymać. My kobiety mamy niespożytą energię, wystarczy w siebie uwierzyć.
Halina, cudownie się to czyta, ile w Tobie siły i determinacji dziewczyno! (Trochę starsza dziewczyno 😉 ) Oczywiście, że wszystko jest w głowie. I chęć do niepoddawania się pomimo problemów i prowadzenie aktywnego życia. I wynajdywanie wymówek, żeby tego nie robić. Gratuluję książki! To jest też moje marzenie, póki co niespełnione, ale wierzę, że jeszcze się za to zabiorę. Przyjdzie na to czas. Dziękuję za ten komentarz.
Jesteś piękną, energiczną kobietą. Napiszesz swoją książkę, jestem pewna. Dzięki za odpowiedź. Będę polecać Twój blog.
Dziękuję! Tak, bardzo chcę ją napisać, a raczej dokończyć, bo mam już 100 stron. Dziękuję za wsparcie 🙂
Wypisz wymaluj – ja! Tego przymiotnika jeszcze względem siebie nie używałam, a pasuje jak ulał 🙂
W
wieku 53 lat straciłam męża-przyjaciela. W długim i ciężkim okresie
żałoby znalazłam sposób na poradzenie sobie z trudnymi emocjami –
zaczęłam pisać wspomnienia. Jakbym chciała przekonać siebie (i innych?)
jak barwnie żyliśmy, pomimo całego życia zmagań z chorobami i
niedostatkiem. Bardzo pomogło!
Za radą dzieci stały się te wspomnienia podwaliną mojego bloga ( http://www.ktochceszukasposobu.pl )
Po
najtrudniejszym okresie i poszukiwaniu swojej dalszej drogi znalazłam
radość w różnych aktywnościach. Wędrówki po górach i podróże po świecie
to to, co uwielbiam! I jazda na rowerze, i spływy kajakowe. Ostatnio
zaczęłam chodzić po ferratach we włoskich Dolomitach. 3 lata temu do
przyczepy kempingowej zabrałam 4 koleżanki (46-63 lata) i przejechałyśmy
(same baby!) Norwegię od Lindesnes po Nordkaopp! Rok temu 2,5 miesiąca
włóczyłam się po Azji.
A planów mam tyle, że tylko marzyć, żeby zdrowie nie zawiodło 🙂
Wszystko opisuję na blogu i – ponoć – jestem inspiracją dla wielu, nie tylko kobiet, nie tylko dojrzałych.
Chętnie nawiążę kontakt z innymi nierdzewnymi 🙂
Mam na imię Jola, aktualnie mam 59 lat.
Wypisz wymaluj – ja! Tego przymiotnika jeszcze względem siebie nie używałam, a pasuje jak ulał 🙂
W wieku 53 lat straciłam męża-przyjaciela. W długim i ciężkim okresie żałoby znalazłam sposób na poradzenie sobie z trudnymi emocjami – zaczęłam pisać wspomnienia. Jakbym chciała przekonać siebie (i innych?) jak barwnie żyliśmy, pomimo całego życia zmagań z chorobami i niedostatkiem. Bardzo pomogło!
Za radą dzieci stały się te wspomnienia podwaliną mojego bloga ( http://www.ktochceszukasposobu.pl )
Po najtrudniejszym okresie i poszukiwaniu swojej dalszej drogi znalazłam radość w różnych aktywnościach. Wędrówki po górach i podróże po świecie to to, co uwielbiam! I jazda na rowerze, i spływy kajakowe. Ostatnio zaczęłam chodzić po ferratach we włoskich Dolomitach. 3 lata temu do przyczepy kempingowej zabrałam 4 koleżanki (46-63 lata) i przejechałyśmy (same baby!) Norwegię od Lindesnes po Nordkaopp! Rok temu 2,5 miesiąca włóczyłam się po Azji.
A planów mam tyle, że tylko marzyć, żeby zdrowie nie zawiodło 🙂
Wszystko opisuję na blogu i – ponoć – jestem inspiracją dla wielu, nie tylko kobiet, nie tylko dojrzałych.
Chętnie nawiążę kontakt z innymi nierdzewnymi 🙂
Mam na imię Jola, aktualnie mam 59 lat.
Jolu czy dostałaś mojego maila?
Brawo Jolu! Z wielką przyjemnością czyta się takie wypowiedzi. Weszłam na Twojego bloga, jesteś fantastyczną babką i rzeczywiście – wypisz, wymaluj! Nierdzewna jak się patrzy. Aż serce rośnie! Bardzo Ci dziękuję za ten wpis. W sprawie kontaktu z innymi nierdzewnymi napiszę do Ciebie maila na priv. Pozdrawiam serdecznie! Ela
Miło 🙂
Napisz na adres jolaryd@interia.pl. Inne rzadko odwiedzam 🙂
Fajny blog, przede wszystkim prowadzony z dystansem do siebie i świata. To mi się podoba 🙂
Zapraszam do mojego bloga, gdzie jest wiele ciekawych artykułów dotyczących urody, a przede wszystkim jak sobie pomóc, aby została jak najdłużej 🙂 <3 Zapraszam wszystkie panie 🙂
http://kobietanaczasie.pl
trafiłamz Wysokich obcasów
Ten dekalog to ja 😀
Rozumiem, ze w realizacji na codzień? No to gratuluje ! I tak trzymać
Mam na imię Bożena. Dziękuję za pozytywną energię i słowa, które niosą tyle pozytywnych treści!
Dziękuję! Pozytywny filtr na rzeczywistość pozwala widzieć kolory w życiu, czego Ci Bożeno z całego serca życzę!
Witam . Mam na imię Ala Mam 54 lat zgadzam się z
każdym zdaniem .Akceptacja siebie to ważne,ale ważne nie być samotną dlatego wszystko trzeba robić aby do tego stanu się nie doprowadzić.Fajnie że są takie osoby które potrafią wspierać innych.pozdrowie nia dla wszystkich nie rdzewiejących babek .
Dziękuję Alu! Samotność nie jest fajna i zgadzam się, że warto wychodzić naprzeciw innym ludziom, coś robić, aby tej samotności nie było. Pozdrawiam!
🙂 Dopiero wpadłam na ten blog … popieram oczywiście…uwielbiam punkt 6 – kolor szarszy tak mnie rozbawił…. 🙂 Dziewczyny , zawsze jesteśmy piękne i młode jeśli tylko same w to wierzymy. A zamartwianie że już tyle lat …czy figura nie taka jak kiedyś jeszcze nikomu nie pomogło. Ważne że w sercu wciąż wiosna !
Super! Bardzo dziękuje za ten komentarz! Taki radosny i pełen akceptacji, no bo jak inaczej? Oczywiście, ze najważniejsze to, co nam w duszy gra. I niech gra jak najdłużej !
[…] 10 przykazań antykorozyjnych – dekalog […]
Dobre zasady w sam raz dla kazdej kobietki dziękuje serdecznie:)
A bardzo proszę 🙂 I nie wahać się ich używać :-)))
Dobre zasady w sam raz dla kazdej kobietki dziękuje serdecznie:)
Dziękuję bardzo – cieszę się!