Jestem wielką fanką kina. Nie powiem, że znam dzieła wszystkie Bergmana, Antonioniego, Felliniego czy innych Mistrzów X Muzy. Nie analizuję też godzinami głębi wymowy artystycznej i skomplikowanego portretu psychologicznego postaci. Kino to dla mnie przygoda intelektualna, poszerzanie wiedzy o świecie, rozrywka. To emocje; wzruszenie, zaciekawienie, śmiech lub łzy. Ostatnio oglądam sporo obrazów o kobietach 50+. Interesuje mnie, jak twórcy filmowi postrzegają dzisiaj dojrzałe bohaterki, ich problemy, dylematy i wybory. Często są to sprawy typowe dla naszej grupy wiekowej – upływ czasu, menopauza, kłopoty z pracą, dziećmi, mężczyznami czy rodzicami, nowe miłości. Czasem ukazane lekko i z humorem, a czasem w oprawie cięższego kalibru. Muszę powiedzieć, że kinematografia zagraniczna wypada w tych portretach dużo lepiej niż rodzima. Miejmy nadzieję, że i nasi otworzą oczy i zobaczą, że kobieta 50+ to nie tylko Babcia Kiepska.
Poniżej moja subiektywna lista filmów o kobietach 50+.