Ten tytuł to parafraza głównego motywu starej piosenki zespołu Skaldowie, która przyszła mi do głowy, kiedy zbierałam myśli do tego artykułu. Tam są „wspomnienia”, u mnie „marzenia”, a poza tym wiele się zgadza*. Ja akurat nie należę do osób, które nadmiernie żyją retrospekcjami. Nie mam łez w oczach kiedy wracam pamięcią do wakacji na wsi i babcinych obiadków, choć jak u wielu osób, przeżycia z dzieciństwa są częścią mojego DNA. Pamiętam za to bardzo dobrze pełne żalu i goryczy utyskiwanie babci na zmarnowanie talentów i brak życiowego spełnienia. To mnie ukształtowało.
Dlatego marzenia i ich realizacja jest dla mnie tematem, który zawsze pobudza krążenie i uruchamia motywacyjne myślenie. To moja élan vital (fr. pęd życiowy), siła napędowa, która jest źródłem energii do wielu działań. W tym roku tę energię odnawiam i napełniam moją wewnętrzną studnię spokojem, dobrym samopoczuciem i pomysłami. I z nową siłą spełniam marzenia, które zakurzyły się na półce.