Dzisiaj moje propozycje modowe. JAK MOŻNA INACZEJ. KOLOROWO. W wieku 50+, bez kompleksów i radośnie. Zgodnie z przykazaniem 6-tym Dekalogu Nierdzewnej moda 50+.
Jak już wielokrotnie pisałam, jestem wielką fanką koloru w ubraniach. Nie jestem żadną fashionistką, bezkrytyczną ofiarą mody, żadną wielką znawczynią, nie do końca orientuję się, jakie są aktualne trendy i rzadko mam coś super modnego. Od lat kupuję to, co mi się podoba i co moim zdaniem współgra z moją osobowością. Nie boję się eksperymentować, choć czasami efekty nie są do końca udane. Ale raz się żyje i raz kozie śmierć, a że kózce 50+ jeszcze chce się poskakać, to i nóżka czasem się podwinie. Oczywiście niczego nie narzucam, ale popatrzcie. Może Wam się spodoba, a może nie. Może Was to zainspiruje, a może uznacie, że niekoniecznie. Są to moje propozycje na chłodną wiosnę, taką, jaką mamy w tym roku. Wszystkie ubrania wzięłam „z szafy”, niczego nie kupowałam. Niektóre z tych rzeczy mają i z 10 lat, większość jest kupiona na wyprzedażach albo w lumpeksach.
A na koniec rzucam hasło z piosenki Ewy Bem:
„Do przodu żyj, żyj kolorowo, marzenia najbarwniejsze miej!”
zdjęcia: Ida Strzelczyk, www.soundofshutter.pl