„Więcej światła” zawołał umierający Goethe. Oczywiście, tego potrzebujemy, kiedy utkniemy w tunelu i nie wiemy, jak dotrzeć do celów albo tłumionych przez lata pragnień. Ale ja uważam, że tak naprawdę, najbardziej potrzebujemy odwagi. Możemy w tym tunelu stać z wielką pochodnią w dłoni, ale bez odwagi i tak nie zrobimy kroku do przodu. Dlatego ja zawołam „Więcej śmiałości!” Żeby zakneblować strach, wątpliwości i przekonania, które kłębią się w naszych głowach jak syczące węże gotowe do ataku. I właśnie teraz, kiedy dojrzałość zapukała do drzwi, nastał dobry moment, aby odnaleźć w sobie siłę, żeby ruszyć z miejsca. Teraz, kiedy mamy poukładane w głowie, a nasze pragnienia i potrzeby upominają się o swoje już bardzo głośno. Po 50-tce to dobry czas.
Większość ludzi ma jakieś plany, wyobrażenia na temat swojego życia albo marzenia. I większość wierzy, że kiedyś je spełni. I jak to często bywa, mijają lata, rzeczywistość pisze inne scenariusze niż ten, który sobie wymyśliliśmy. Są inne priorytety, inne potrzeby. Być może nie dość mocno trzymamy pióro, żeby pisać swoją historię. A w sercu cały czas tli się tęsknota za „innym życiem”, marzeniami ukrytymi na półce z napisem „kiedyś”. Robi się coraz później i „kiedyś” nie nadchodzi. Rządzą lęk i wymówki. Masz 50 lat, może trochę mniej. Myślisz, że już za późno. Otóż nie. Właśnie teraz jest dobry moment. Najlepszy! Potrzebujesz tylko w to uwierzyć, wziąć głęboki oddech i zrobić to, co już od dawna podszeptuje twoja dusza. Nie mówię, żeby od razu skakać na główkę nie zbadawszy dna i złamać kręgosłup. Na początek wystarczy ten jeden mały krok, nawet kroczek, w kierunku celu. Potem już pójdzie.
Sama przeszłam tę drogę, więc dobrze wiem, o czym piszę. I powiem też, że wcale nie jest od razu tak hop siup, nie tak łatwo pokonać stare nawyki i demony. To droga wyboista, pełna dołów, potu i łez. Nie raz upadasz. Ale nie poddajesz się. Podnosisz się i idziesz dalej. Dojście do celu wynagradza wszystko. I już wiesz, że nigdy nie chcesz wrócić tam, gdzie byłaś. To nie tylko moje zdanie. Mówią tak wszystkie znane mi dojrzałe kobiety, które odważyły się coś zmienić w swoim życiu.
Chcesz przeczytać moją historię? Od dziecka miałam zainteresowania artystyczne – malowanie, rysowanie, występy w teatrzykach, taniec. Nawet myślałam o tym, żeby zdawać do Szkoły Aktorskiej. W końcu wybrałam „rozsądniejsze” studia, a potem „rozsądniejszą” karierę. Wkrótce coś zaczęło mnie uwierać. Moje tęsknoty. Czułam, że ja potrzebuję robić coś twórczego, że właśnie to wyzwala u mnie endorfiny, a w ręce daje sznurki do różowych baloników, z którymi szybuję ku niebu. Oczywiście lata mijały, obowiązki rodzinne, potem bardzo wymagająca praca; nie potrafiłam w tym wszystkim znaleźć przestrzeni na to, co mnie unosi. Wreszcie, po kolejnym roku, kiedy własna niemoc dusiła mnie tak bardzo, że zaczynało brakować mi tchu, powiedziałam sobie: dość ! Okropnie się bałam, że się nie uda, że narażę się na śmieszność, złe języki, na to, jak to zostanie odebrane w mojej rodzinie, wśród przyjaciół, w środowisku zawodowym. Ale wzięłam głęboki oddech i skoczyłam. To było 4 lata temu. Założyłam tego bloga, potem fanpage na FB, ostatnio konto na Instagramie, powstał kanał Baby na You Tubie. I tak jak wspomniałam, to była droga pełna potknięć, błędów i zakrętów, ale dziś jestem tu, gdzie jestem. Moje życie się zmieniło. Robię to, co sprawia mi przyjemność, a przy tym czuję, że to ma sens. Poznaję wiele nowych, wspaniałych osób i cieszę sie ogromnie, że moja działalność pomaga kobietom uwierzyć w siebie. Przynajmniej takie dostaję sygnały. A wszystko to dzięki temu, że się odważyłam.
Kiedy wystartowałam z prowadzeniem bloga i fanpage’a nie wiedziałam dokąd mnie to zaprowadzi. Zaczęłam to robić z czystej pasji i niezgody na to, że ja, 50-letnia kobieta – aktywna, mająca wiele zainteresowań, kochająca życie i jeszcze wiele planów – nagle mam stać się niewidzialna. W najśmielszych marzeniach (a mam ich sporo i część jest bardzo śmiała 🙂) nie przypuszczałam, że spotka mnie niezwykła nagroda. Pod koniec 2018 roku zostałam wybrana przez tygodnik Wysokie Obcasy do grona 50 Śmiałych Kobiet 2018. Kiedy zobaczyłam siebie w tym zestawieniu, obok bardzo znanych nazwisk, miałam wilgotne oczy i miękkie nogi. To ogromny zaszczyt i wyróżnienie. Dedykuję je WSZYSTKIM KOBIETOM 50+ w Polsce – bądźmy jeszcze bardziej śmiałe w pokazywaniu się światu, spełnianiu naszych potrzeb, realizacji marzeń i przeżywaniu fajnych chwil.
Spełnianie marzeń daje ogromną moc. Wzmacnia poczucie własnej wartości i zadowolenia z życia. Naprawdę warto się odważyć. Zachęcam do tego znowu cytatem z Goethego:
„Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię. Zacznij teraz.”
11 komentarzy
Elu, doskonale wiem co czujesz, czytając twój tekst, myślałam o sobie. U mnie za miesiąc pięć lat blogowania i wywrócenia życia do góry nogami. Pozytywnego wywrócenia. Blog, moja pasja skierowały mnie na inne tory i jak już mówiłam – pasja rodzi profesjonalizm – w moim wypadku z szafiarki stałam się stylistką – jest tylko jeden warunek. Nie dajmy sobie wmówić, że na coś jesteśmy za stare i że tylko zostało nam opiekowanie się wnukami i rodzicami. Nie zardzewieję, bo nie chcę, nawet gdybym nie mogła się poruszać, to internet stwarza nowe możliwości i mogę być wszędzie na świecie. Kobietom z małych miast, prowincji, bardzo, ale to bardzo brakuje odwagi na bycie sobą i spełniania marzeń. Pozdrawiam
Piękny komentarz, bardzo dziękuję! Tylko potwierdza to, o czym piszę. Warto się ruszyć z miejsca, ALE jednak trzeba się odważyć i ruszyć. I o tym jest ten tekst. Pozdrawiam Cię serdecznie Marzenna!
Gratuluję i powiem, że coraz więcej jest kobiet, które nie mają zamiaru zardzewieć 🙂 Bardzo bliskie jest mi to, co piszesz o tęsknocie za innym spełnieniem niż to w „praktycznym zawodzie”, bo przechodzę właśnie tą samą drogę i jesteś mi inspiracją i dowodem, że się da ! 🙂 Pozdrawiam. Wiedźma Radzi
Dziękuję! Wiem, że jest nas „nierdzewnych’ coraz więcej i bardzo mnie to cieszy. Da się, choć tak jak napisałam, czasem to jest gładkie przejście, a czasem, jak w moim przypadku, trochę chropowate. Najważniejsze to się nie poddawać 🙂
Trafiłam tutaj po przeczytaniu artykułu w czasopiśmie „Dobre rady” nr 2. Spodobał mi się. Wprawdzie jestem dużo starsza, ale również prowadzę bloga realizuję swoje pasje jakimi są piesze wędrówki i fotografia. Nie lata są przeszkodą do realizacji naszych pasji ale brak chęci. Póki zdrowie dopisuje należy marzyć i dążyć do realizacji tych marzeń. Pozdrawiam serdecznie.
Pełna zgoda! Też uważam, że jedyną przeszkodą mogą być kłopoty ze zdrowiem, choć i te przy pewnym samozaparciu można pokonać albo złagodzić. Przynajmniej niektóre. A można wiedzieć, jak nazywa się ten blog? Chetnie zajrzę. Pozdrawiam!
to mój blog https://ajaks-fotografia.blogspot.com/
Z przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia, są takie kojące, pełne harmonii, urzekające spojrzeniem na piękno natury. Ja bardzo lubię Twój zakątek Polski, uwielbiam majestatyczne Sudety. W zeszłym roku w marcu spędziłam tydzień w Przysiece i jeździłam sobie na wycieczki – górskie wędrówki, ale i włóczęgi krajoznawcze, po okolicy. W Jeleniej Górze byłam kilka razy na kawie… 🙂
Dziękuje serdecznie.
Tak Elu masz 100% racje ze wiecej smialosci w naszym kolejnym etapie zycia to b.dobre posuniecie ale oczywiscie nie znaczy to ze musimy nagle zachowywac sie jak slon w skladzie porcelany i burzyc wszystko dookola nawet to co nam odpowiadalo…Mimo wieku 60+ jestem czynna zawodowo. pomagam swoim doroslym dzieciom w opiece nad ich potomstwem cwicze codziennie a klilka razy w tygodniu nawet dosc ,,ostro,, Na ile czas i mozliwosci pozwalaja – podrozuje z ukochanym od kilkudziesieciu lat – wlasnym mezem….Owszem byl taki moment w moim zyciu – tuz po 50tce – ze zostawilam wszystkich zdumionych i wyjechalam z kraju…wiele ryzykujac i wiele osiagajac. Ten rok bedzie inny, moze kolejny przelom w moim zyciu choc przyznam ze tak jak jest teraz – jet ok. Jednak kiedy bede chciala cos zmienic – napewno nic mnie nie powstrzyma. Wazne by zyc – w zgodzie ze soba, . realizujac wlasne marzenia – czasami bardzo spokojnie a czasami w sposob szalony..Swiat nalezy do nas i jest wspaniale kiedy z tego korzystamy. Pozdrawiam Wandzior
Wspaniale się czyta takie komentarze! Pięknie dziękuję… od zawsze piszę, że nasze szczęście jest w naszych rękach i mamy go tyle, na ile się odważymy… a jak się coś nie uda, to zawsze pozostaje doświadczenie i nauka na przyszłość. Pozdrawiam serdecznie, Ela