Nurtuje Cię pytanie jak żyć długo i szczęśliwie – w Polsce. Jak cieszyć się życiem po pięćdziesiątce? Jak starzeć się wolniej. Zapraszam do przeczytania całego artykułu.
Historia Greka Stamatisa Moraitisa to jedna z najbardziej fascynujących opowieści, jakie czytałam. Wpadłam na nią kilka lat temu i przyznaję, że dała mi dużo do myślenia. Pisano o niej na całym świecie, ja przytaczam ją na podstawie artykułu z New York Timesa z 2012 r. – „Wyspa, na której ludzie zapominają o umieraniu”. Autorem jest Dan Buettner, dziennikarz National Geographic, badacz i aktywista na rzecz długowieczności. Jest on również inicjatorem projektu Blue Zones, w ramach którego powstał mini-serial dokumentalny „Żyć 100 lat. Tajemnice niebieskich stref” („Secrets of the Blue Zones”) pokazywany na Netflixie. Oglądałam go z wypiekami na twarzy jak najlepszy thriller. Opowieść o Stamatisie i innych długowiecznych zainspirowała mnie do rozważań. Czy my Polacy też możemy stworzyć sobie swoje osobiste życie w błękicie?
Kim był Stamatis Moraitis?
Stamatis Moraitis był weteranem wojennym, który w 1943 r. przybył do Stanów Zjednoczonych. Osiadł w Nowym Jorku w greckiej społeczności, ożenił się, miał troje dzieci, potem przeprowadził się na Florydę i założył firmę budowlaną. Dorobił się domu i wymarzonego Chevroleta. W wieku 66 lat zaczął mieć problemy z oddychaniem, a badania wykazały raka płuc. Lekarze dawali mu 9 miesięcy życia. Wysokie koszty pogrzebu w USA skłoniły go do powrotu na rodzinną wyspę Ikarię. Stamatis wolał zostawić pieniądze żonie Elpiniki i spocząć wśród przodków. Zamieszkali z jego rodzicami w domu otoczonym winnicą. Początkowo, pacjent leżał w łóżku pod troskliwą opieką żony i matki. Potem zaczął wstawać i wspinał się na pobliskie wzgórze do małej kapliczki, aby się pomodlić.
Codziennie odwiedzali go przyjaciele z dzieciństwa i nierzadko wypijali wspólnie butelkę lokalnego wina. „Przynajmniej umrę szczęśliwy” – myślał Moraitis. Ale nie umierał. Mijały miesiące, a on stawał się coraz silniejszy. Zaczął uprawiać warzywa, pracował w winnicy, po południu ucinał sobie drzemkę, a wieczorami szedł do tawerny grać w domino. Jego zdrowie cały czas się poprawiało. Rozbudował dom, zwiększył produkcję wina. Żył jeszcze przez trzy dekady bez żadnego leczenia. Dawno poumierali amerykańscy lekarze, którzy przepowiadali mu rychłą śmierć. On sam doczekał 100-tki. Wyzdrowienie zawdzięczał Ikarii.
Wyspa długowieczności
Ta mała grecka wyspa jest jedną z kilku niebieskich stref o unikalnej długowieczności mieszkańców. Pozostałe to japońska Okinawa, górska prowincja Nuoro na Sardynii oraz półwysep Nicoya w Kostaryce. Wszystkie te miejsca łączy pewien zestaw cech środowiskowych oraz podobny, prosty styl życia, czasem taki sam jak przed tysiącami lat! Nietrudno też zauważyć, że dwie z tych oaz szczęśliwości leżą w strefie ukochanego przez wszystkich klimatu śródziemnomorskiego, a dwie w klimacie podzwrotnikowym. Ludzie tam mieszkający dożywają 90-tki i więcej, przy pełnej sprawności fizycznej i umysłowej, bez chorób układu krążenia, cukrzycy, depresji i demencji.
Jaka jest ich tajemnica?
Według zgodnych opinii badaczy kluczową rolę odgrywa tu aktywny i przyjazny dla ciała i ducha styl życia. Zostawmy jednak obce krainy, Japonię, gdzie od dziecka do staruszka ćwiczą karate i jedzą wodorosty oraz śródziemnomorskie wyspy, na których bez wątpienia i wielu Kowalskim życie by się wydłużyło. Lądujemy w naszym pięknym kraju Panie i Panowie!
Czy w Polsce można żyć długo i szczęśliwie?
To było pierwsze pytanie, które przyszło mi do głowy po przeczytaniu tego artykułu. Wg danych ZUS w 2013 r. było u nas 4242 stulatków, wg stanu na marzec 2023 – ok. 2600. Przez kilka lat najstarszą Polką, a przez moment drugą najstarszą osobą na świecie, była pani Tekla Juniewicz. Mieszkanka Gliwic przesiedlona z okolic Lwowa w dniu śmierci w sierpniu 2022 r. liczyła sobie 116 lat. Obecnie miejsce na podium zajmują trzy panie w wieku od 109 do 111 lat, a w pierwszej 30-tce (od 106 r. roku życia) jest tylko 3 panów.
Według statystyk Eurostatu z marca 2023 r. przeciętna długość życia w Polsce jest krótsza o 5 lat niż w krajach zachodniej Europy (dane za 2021), a według wskaźnika OECD „Better Life” (2020) o 3 lata gorsza niż średnia światowa. Wynika to głównie z umieralności z powodu chorób układu krążenia. Najlepiej w Europie wypadają Hiszpania, Francja i północna połowa Włoch czyli sprawdza się filozofia „mañana”, „la dolce vita” i „la vie est belle”. W czołówce peletonu są również kraje skandynawskie i ichniejsze „hygge”, „lagom” i „sisu”. Harmonia, równowaga i miła atmosfera, pomimo zimna i ciemnicy. Polska „stara bida” brzmi w tym zestawieniu dość smętnie. I to nasze narodowe narzekactwo wydaje się dobrym punktem wyjścia do rozważań o kondycji homo Polacus.
Życie w kraju nad Wisłą różni się od zamożnej Skandynawii i wyluzowanego, słonecznego Południa.
Oczywiście, klimatu nikt nam nie zmieni i choć latem mamy już temperatury śródziemnomorskie, to długa zima daje się we znaki. Nie tylko drogowcom. Położenia geopolitycznego i trudnej historii też nie zmienimy. Gospodarczo nadrabiamy zaległości z kilku wieków, a przez ostatnie 30 lat zrobiliśmy ogromny skok naprzód! Nasze PKB ciągle rośnie (77% na tle UE, Eurostat 2021), poprawia się proporcja dochodu do cen krajowych, choć niestety wartość nabywcza złotego za granicą nadal jest słaba. Niemniej wzrost zamożności Polaków widać gołym okiem.
Prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego z października 2023 przewiduje, że na koniec roku Polska może wskoczyć do grona 20 najlepszych gospodarek świata! Hmm, skoro jest tak dobrze, to dlaczego z życiową satysfakcją jest tak źle? Wielu Polaków nie docenia tych zmian. I czy na pewno chodzi o zamożność? Niebieska strefa w Kostaryce z bardzo wysokim odsetkiem 100-latków, to jeden z najbiedniejszych rejonów w państwie, które ma dochód sześć razy mniejszy niż USA.
Jak żyć długo i szczęśliwie? Co jest kluczowe dla długowieczności?
„Babcia zawsze była bardzo aktywna, opiekuńcza, wesoła i nie rozpamiętywała trudnych chwil z przeszłości. Lubiła książki i podróże” – mówił w wywiadzie wnuk Tekli Juniewicz, Adam. Hart ducha, dieta oparta na naturalnych produktach, dobre relacje społeczne, optymizm i aktywność – to słowa klucze otwierające drzwi do dobrego, długiego życia. Udowodnił to nasz rodzimy Stamatis czyli Antoni Cholewa-Huczyński, znany z You Tube’a jako Dziarski Dziadek. Wziął się za siebie w wieku 78 lat i żył jeszcze przez 20! Chociaż statystyki zdrowotne w Polsce nie są najlepsze, to coraz więcej ludzi rozumie, że ich zdrowie jest w ich rękach, nogach i głowach. Coraz więcej ludzi żyje aktywnie, biega, chodzi po górach, jeździ na rowerze lub ćwiczy jogę. Rośnie świadomość znaczenia zdrowej diety i ograniczania używek.
„Szczęście to jedyna rzecz, którą się mnoży, jeśli się ją dzieli”
Dobra zabawa niekoniecznie musi oznaczać picie na umór i przejadanie się o pięć dziurek w pasku. Jest wiele sposobów na to, aby pielęgnować pogodę ducha i napełniać szklankę optymizmem, a nie kolejnym drinkiem. Karm się życzliwością i pomocą dla innych, a nie medialnym zgiełkiem i politycznymi sporami. Niesamowity zryw Polaków masowo pomagających Ukraińcom po wybuchu wojny dał nam jako narodowi więcej bąbelków niż najlepszy szampan. „Szczęście to jedyna rzecz, którą się mnoży, jeśli się ją dzieli” mówi znany cytat autorstwa Alberta Schweitzera, laureata Pokojowej Nagrody Nobla z 1952 r. Jeśli nie możesz go dzielić z rodziną, to znajdź „swoje plemię”, w Polsce nie brakuje ofert wspólnego spędzania czasu czy wolontariatów.
Nowoczesny świat toczą te same choroby – „wygodyzacja” życia, złe nawyki, samotność, pogoń za pieniądzem. Wielu bliskie jest podejście Oscara Wilde’a, XIX-wiecznego pisarza i autora aforyzmów. „Zrobiłbym wszystko, żeby odzyskać młodość, byleby nie trzeba było rano wstawać, ćwiczyć lub zachowywać się w sposób godny szacunku.” Hołdujący tym przekonaniom bon-vivant zmarł w wieku 46 lat. Wiemy, że dobre geny to tylko 25% sukcesu. Tam, gdzie do Niebieskich Stref wdziera się styl życia współczesnej cywilizacji, tam pojawia się otyłość i inne choroby. Natomiast programy Blue Zone inicjowane przez autora projektu w amerykańskich miastach przynoszą wymierne efekty zdrowotne. Będą żyli dłużej i szczęśliwiej.
I to jest dobre zakończenie. Takie jak w bajkach, a my lubimy bajki. Tylko, że tam bohater(ka) z reguły musi pokonać wiele przeciwności w drodze do celu. Dobre wróżki z magiczną różdżką pojawiają się rzadziej. Tak to działa. Oczywiście, zawsze możesz też powiedzieć: „To nie moja bajka!”