W naszym kraju jest wiele wspaniałych dojrzałych kobiet, które w późniejszym wieku rozkwitają pełnią życia. Przekonuję się o tym niemal każdego dnia. Jedną z nich jest Wiesia Hołyńska, fotografka ze Śląska, obecnie rezydująca w Żywcu. Wiesia zwróciła się do mnie w listopadzie 2019 r. z zapytaniem, czy może skorzystać z nazwy bloga na potrzeby jej nowego projektu fotograficznego poświęconego kobietom po pięćdziesiątce. „Chcę przypomnieć światu, że piękno, seksapil, urok osobisty nie zależy od ciała i wieku” – napisała. Do maila załączyła kilka fotografii, a ja wpadłam w zachwyt i z wielką przyjemnością zgodziłam się na wypożyczenie nazwy. W wersji wiesinej brzmi ona „Fajne dziewczyny nie rdzewieją” i zaiste, zaprawdę powiadam Wam, cóż to za dziewczyny! I jakie fotografie! Zapraszam do galerii.
Zanim przejdziemy do prezentacji długoterminowego projektu, chciałabym jeszcze bliżej przedstawić jego autorkę, bo to osoba, którą zaprezentować po prostu trzeba. Wiesia Hołyńska – fotografka, historyk sztuki, terapeuta, scenograf, członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Współpracowała m.in. z wydziałem fotografii twórczej przy Czeskim Uniwersytecie Śląskim i z Teatrem Śląskim w Opawie, a także ze szkołą fotograficzną MFF Kwadrat we Wrocławiu. Prowadziła arteterapię dla dzieci, młodzieży i osób niepełnosprawnych z wykorzystaniem różnych dziedzin sztuki. Była kuratorem wystaw innych artystów oraz członkiem jury konkursów fotograficznych: III Żywieckie Foto Zawody 2019 oraz międzynarodowego „World in 2019”. Laureatka wielu nagród krajowych i zagranicznych. Realizuje autorskie projekty fotograficzne, a swoją twórczość prezentuje na wystawach i prelekcjach, czasami w periodykach, np. we wrocławskim piśmie artystycznym „Format”. Jednym z jej projektów długoterminowych jest „Leśmian pisany obrazem” (na zdjęciu) do którego to projektu zaprosiła kolegę fotografika, aby pokazać dwie interpretacje tych samych wierszy z punktu widzenia mężczyzny i kobiety.
1 stycznia 2020 skończyła 60 lat i widzę, że taka noworoczna data urodzin zobowiązuje, bo Wiesia jest dziewczyną o niezwykłej witalności i pogodzie ducha. Niby od stycznia jest na emeryturze, ale ta kobieta nie potrafi siedzieć w miejscu. Działa na wielu polach, aby wspierać swoją artystyczną pasję. Podczas ostatniego wyjazdu zimowego z przyjaciółmi w góry dobrze się bawiła, zajadała, popijała i przetańczyła pół dnia i nocy. No i fotografowała. „Tak, jestem za życiem, działaniem i radością istnienia.” – pisała w naszej korespondencji, życząc mi „wiatru we włosach” albo „życia takiego, że palce lizać”. Teraz, kiedy z powodu pandemii nie może pracować z ludźmi, zajęła się nowymi tematami – fotografuje martwą naturę i jedno z najstarszych kin na świecie – „Janosik” w Żywcu (działające od 1911 r. jako „Urania”, a potem „Kino Edison”).
O Fajnych dziewczynach, które nie rdzewieją z udziałem kobiet 50+ napisała: „Jeśli mamy – górnolotnie mówiąc – piękną duszę, piękne wnętrze (jak zwał tak zwał) to jesteśmy rozkoszne i cudowne zawsze. To nic odkrywczego, ale media i bilbordy przekonują konsumentów, że to nie wystarczy i wiemy dlaczego to robią. Kobiety, które fotografuję są z lekka odrealnione. Jest to rezultat moich obserwacji ich wnętrza. Podkreślam ich wyjątkowość, wydobywam ich skarby, których na co dzień nie ujawniają z różnych powodów. Nie stosuję profesjonalnych zabiegów upiększających ani też korekty Fotoshopa, bo wiem, że i bez nich kobieca twarz może być zachwycająca. Rekwizyty często nawiązują do ich profesji lub wiele dla nich znaczących, różnorakich aktywności.”
Poznajmy więc „Fajne dziewczyny, które nie rdzewieją”. Pochodzą z różnych miejsc w Polsce, z wielkich i małych miast, a także całkiem niewielkich miejscowości. Mamy tu 50-tki, 60-tki i jedną prawie 70-tkę. Łączy je jedno, witalność, nieprzejmowanie się wiekiem i pielęgnowanie radości życia. To dopiero początek tego wspaniałego projektu, przerwanego tak jak i wiele innych rzeczy przez wirusa. Wiesia ma nadzieję go kontynuować, jak wszystko wróci do normalności.
MAŁGORZATA
lat 54, przez 23 lata prowadziła firmę reklamową. Z grupą motocyklistów zwiedziła m.in. Islandię. Obecnie pracuje jako asystentka dyrektora państwowej firmy. Kończy budowę domu, którą sama zarządza, sama też decyduje o jego urządzeniu. Jej pasją jest ogród i ziołolecznictwo. Uwielbia białe kwiaty. Ma syna.
CELINA
Za kilka miesięcy kończy 50 lat. Fryzjerka z ogromnym poczuciem humoru. Otwarta na współpracę i dobrą zabawę. Ma dwoje dorosłych dzieci. |
EWA
lat 66, bizneswoman, mecenas i pasjonatka sztuki. Niezłomna w swoim postrzeganiu życia jako daru, a nie kary. Zaraża optymizmem i radością życia, mimo, że nie zawsze było ono łatwe. Uwielbia swoje trzy wnuczki.
EWA
lat 64, wielbicielka kina, o którą upomniał się teatr. Wraz z emeryturą rozpoczęła realizować swoje młodzieńcze marzenia o byciu aktorką. Matka dwojga dzieci, które zajmują się zawodowo aktorstwem i muzyką. Teraz poświęca czas na granie w krakowskich teatrach i dobrze jej to idzie! Od ćwierć wieku uczy dzieci śpiewać w Domu Kultury. Sesja powstała na zapleczu kina „Janosik” w Żywcu.
MAŁGORZATA
Lat 67. Jeździ na rowerze i na nartach. Gra na pianinie i tańczy w zespole „Asysta Żywiecki”. Udziela się społecznie, współpracuje z żywieckim Muzeum, a jak trzeba opiekuje się pięciorgiem wnucząt. Wspiera męża artystę fotografika. A ja podziwiam, jak ta prawie 70-latka żwawo zbiega ze schodów w miniówie 🙂
2 komentarze
Benjamin Franklin powiedział …radość jest kamieniem filozoficznym, który wszystko przemienia w złoto. I tej radości miejmy jak najwięcej. 🙂
Tak jest! Myślę, że bardzo często właśnie radość daje nam siłę napędową do życia i otwartość na różne możliwości, które ono nam oferuje 🙂